Sprzedaż w Internecie, czyli trendy grozy, które wykoleją konwersję
Jakkolwiek według liczb sprzedaż w Internecie ma się bardziej niż wytwornie, czego potwierdzeniem jest 87% kupujących w sieci. A wskaźnik ten mocno drgnął od 2019 roku o ponad 1/3 konsumentów, co naturalnie można zrzucić na karb pandemii.
O tyle dla właścicieli e-sklepów w obecnych warunkach nie jest to najkorzystniejsza nowinka, jak mogłoby się wydawać. Jako że za wzrostem powyższego współczynnika idą również w parze szeregi nowo powstających platform zakupowych konkurencji. Gdyż ta, aby chronić własne interesy przenosi działalność do sieci w nawiązaniu lub w oderwaniu od postępującej digitalizacji rynkowej.
I o ile sprzedaż internetowa według raportu: „Omni-commerce. Kupuję wygodnie” opracowanego przez Izbę Gospodarki Elektronicznej ma znacznie większy potencjał niż stacjonarne ujęcie. Jako że koszyki internautów są: „cięższe” w porównaniu ze standardowymi, co ocenia w ten sposób ok. 61% badanych. A tylko 29% z całości traktuje fizyczny punkt dostępny w mieście jako ulubione miejsce do nabycia określonych produktów.
Tak widoczne już na horyzoncie trendy, nie do końca ów dane: „szanują”, a w zasadzie mają całkiem odmienne zapędy.
Jak sprzedaż w Internecie rozkręca problemy?
A o to, że stanie się kłopotliwa ma zadbać m.in. Google oraz Unia Europejska. A w zasadzie przyszykowane dyrektywy, które, choć w teorii brzmią dobrze, to ostatecznie stanowią dla właścicieli sklepów internetowych koszt. I to zapewne ciut większy niż uda się z góry założyć.
Gdyż w odniesieniu do pierwszego wypadku...
Zablokowanie tzw. third-party cookies rozsadzi sprzedaż przez Internet
Od strony targetowej, a więc w kwestii profilowania grupy odbiorczej, której działania są obecnie w dużym stopniu śledzone przez wiele podmiotów zewnętrznych właśnie poprzez ciasteczka ulokowane na odwiedzanych stronach internetowych. Przekłada się to na możliwość określenia persony, a więc bardziej precyzyjnego kierowania reklam w stronę potencjalnego odbiorcy. A w związku z tym i przygotowania odpowiedniego typu kreacji, np. remarketingowych.
To w zasadzie oznacza, że sprzedaż internetowa ucierpi. O ile właściciele e-sklepów nie podejmą innych, zastępczych działań mających na celu kompensację tracącej w tym miejscu konwersji.
I jakkolwiek do całkowitego wycofania plików cookies stron trzecich ma dojść u kresu 2023 r., to już pod koniec obecnego periodu Google ma wdrożyć pierwszy etap zmian, dając administratorom witryn czas na zweryfikowanie swoich koncepcji reklamowych. Na opracowanie nowych firmy będą miały 9 miesięcy, licząc od początku przyszłego roku.
Tymczasem inny rodzaj dyrektywy, podpisanej jako Omnibus, przygotowała Unia Europejska. A ponieważ...
Sprzedaż w Internecie napędzana jest opiniami użytkowników
Można mniemać, że zakaz ich kupowania lub publikowania w oderwaniu od autentycznej transakcji, niemającej w rzeczywistości miejsca, dla części platform zakupowych okaże się bolesny, a w zasadzie już powinny zauważyć efekt. Gdyż, nie skupiając się tutaj na etyce takowych działań – rzeczona, unijna dyrektywa została wdrożona 28 maja obecnego roku.
Co oznacza, że każda dodana opinia po tym okresie może być: „warta” do 2 milionów złotych tudzież 10 procent uzyskanego przez firmę dochodu. Gdyż tyle będzie stanowić kara wedle nowych założeń.
A ponieważ rosnące koszty życia i cwałująca inflacja raczej nie zmuszą konsumentów do większych zakupów należy przyjąć, że sprzedaż internetowa osiągnęła swoje maksimum i za chwilę krzywa na wykresie zacznie opadać.
Co w zasadzie oznacza, że jest to ten właściwy moment na refleksję oraz ustalenie przyszłościowej strategii działania.