Sztuczna inteligencja DALL-E – czy odbierze agencjom kreatywnym Internet?
Jeśli rozejrzeć się po digitalowym światku, to jeszcze na ten moment uda się założyć, że cały tzw. front-end Internetu (treści, content video, obrazy) powstał z zamysłu człowieka, a nie, np. z udziałem wyspecjalizowanych narzędzi, takich jak sztuczna inteligencja DALL-E.
I jakkolwiek DALL-E to oprogramowanie stworzone przez firmę Elona Muska – OpenAI. A pozwalające po dodaniu opisu na projektowanie grafiki bez udziału ludzkiej inwencji. O tyle wspomniany wynalazca zawsze sugerował, aby nie zapewniać: „cyfrowej jednostce” zbyt wielkiej decyzyjności czy swobody w działaniu. Jako że uważał to za skrajnie niebezpieczne. A ponieważ zespół prowadzący projekty typu sztuczna inteligencja DALL-E nie podzielał jego obiekcji, Musk wycofał się z zarządu ww. marki.
Co można uznać za potwierdzenie, że ten i inne koncepty bazujące na AI posiadają pewien potencjał, który, zamiast działać na korzyść człowieka, o co współzałożyciel Tesli postulował, mogą być przyczynkiem do zupełnie odmiennych rezultatów.
Czy sztuczna inteligencja DALL-E zmarginalizuje pracę grafików i fotografów?
A to, że jest na to szansa wiedzą już testerzy, którzy uzyskali dostęp do wersji beta rzeczonego narzędzia. Może ono po otrzymaniu kilku opisowych słów, określających kontekst i/lub przedmiot wygenerować gotową ilustrację. A tym samym i odzwierciedlenie tego, co udało nam się w głowie założyć.
Sztuczna inteligencja DALL-E potrafi bowiem:
- tworzyć od zera skończone obrazy na podstawie dobranych słów kluczowych;
- edytować i modyfikować już dodane, oryginalne zdjęcia.
I jeśli zerknąć na to z perspektywy osoby z branży kreatywnej, to projektowanie grafiki z DALL-E, owszem, może być prostsze. Jako że dostarczy szereg sprawdzalnych koncepcji, które uda się wygenerować w parę sekund. Można, więc uznać, że to ułatwienie w pracy, a nie odwrotnie. Acz to, co dla twórcy staje się wyłącznie pomocne, dla jednostek niedysponujących budżetem lub szukających miarodajnych rozwiązań może okazać się produktem skończonym, a więc tzw. gotowcem.
A to dlatego, że sztuczna inteligencja DALL-E w porównaniu z człowiekiem staje się bardziej podręczna, gdy chodzi o dostępność. I elastyczna, kiedy w grę wchodzi projektowanie grafiki i niezliczona ilość prób kreowania odpowiedniego ujęcia. Ponadto zapewnia coś jeszcze, czego twórca zdjęć w ramach: „żywej” fotografii/cyfrowego odpowiednika nigdy nie będzie w stanie dostarczyć, tj. bezpośredniość. A dokładniej to uczucie płynące z namacalnej interakcji z maszyną, która ot, tak zrealizuje gotowe dzieło na bazie wcale niewyszukanych, a podanych przez osobę zainteresowaną, komend.
Jak, więc w takich warunkach założyć, że nie będzie to prostsze/szybsze/tańsze niż zatrudnienie osoby mającej opracować bazową koncepcję?
Grafika projektowa – czy DALL-E przeważy szalę?
Tym bardziej że OpenAI ogłosiła już oficjalnie przyznanie dodatkowego dostępu do aplikacji dla zainteresowanych osób (mowa tu o milionie oczekujących). A także – co najbardziej istotne – zapewnia: „twórcom” obrazów wygenerowanych w ten sposób wszelkie prawa autorskie. W tym do sprzedaży tak stworzonych treści.
Można, więc odnieść dwojakie wrażenie, np. takie, że potencjalna apokalipsa dla grafików i fotografów bardzo przyspieszyła. I uda się poczuć już jej oddech na skroni; z drugiej, wszakże strony, sztuczna inteligencja DALL-E zapewnia też pewne ułatwiające pracę możliwości. Choć trzeba zauważyć, że odbywa się to potencjalnym kosztem tych kreatywnych autorów, dla których projektowanie grafiki nie jest pojęciem obcym.
I jakkolwiek DALL-E, a w przyszłości zapewne i zaawansowane narzędzia: „produkujące” bardziej złożone ujęcia, takie jak np. grafika projektowa, posiadają spory potencjał stania się pierwszym wyborem lub bazowym pomysłem osób stawiających swoje biznesy w ramach ograniczania wydawanych środków. O tyle do czasu, gdy sztuczna inteligencja DALL-E nie zacznie: „wypluwać” całych szablonów stron w relatywnie zadowalającym czasie dla odbiorcy, software house'y i inne agencje kreatywne mogą oddychać spokojnie.